Przejdź do treści

Franciszkanin Świecki

Gazetka Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Oleśnie Nr 9. ( VI 2023)

Szukaj dróg do Pana Boga. Nawiguje św. Franciszek

„Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.” J(14,6) Tak mówi o sobie Jezus, a jednak moje życie przypomina mi niekiedy ciemny labirynt. Dokonując „po omacku” wyborów  zdarza się, że w niejednej sytuacji idąc w niewłaściwą stronę dochodzę do muru  ślepej uliczki. Jedyna opcja to zawrócić, by nie popaść w rozpacz, depresję czy beznadziejność. Najczęściej dociera do mnie fakt złego wyboru kiedy poczuję jego konsekwencje. Ból zderzenia z murem, który nie pozwala iść dalej. Można wtedy dreptać w miejscu lub zawrócić i mieć nadzieję na kolejny, tym razem dobry wybór. Pozostają jednak skutki wcześniejszej decyzji – frustracja. Czy Ty także święty Franciszku znalazłeś się kiedyś w ślepym zaułku?

Poznałem braciszku i ja ten ból, kiedy pryskają jak mydlana bańka własne marzenia, a dalszą drogę zamyka frustracja. Pan Bóg patrzy w nasze serca i zna najlepiej ich głębię, dlatego pokierował moje pragnienia ku Ewangelii. Wziąłem ją do rąk w stanie najgłębszej depresji i czytałem, a Jezus przemówił do mnie: „Komu jest lepiej służyć, Panu czy słudze? Wybór był oczywisty. Jako rycerz walczyłem dla sprawy sługi prawdziwego Pana jakim jest sam Bóg  i poniosłem sromotną klęskę. To było dokładnie to, co nazwałeś: błądzeniem  w ciemnym labiryncie. Postanowiłem służyć mojemu Najwyższemu Królowi i być Jego heroldem. Czyż można zdobyć wyższy tytuł i zaszczyt? Na tej drodze nie można pobłądzić, ani być pokonanym, ale pod jednym warunkiem, że będziesz się kierował drogowskazem z napisem „służba”. Przed wyborem  „ w prawo czy w lewo” postaw sobie pytanie: czy to co wybieram będzie prawdziwą służbą, czy tylko chęcią zysku, zarobienia pieniędzy, przeżycia przyjemności,  a może zaspokojenia swoich ambicji? Jeśli uczciwie odpowiesz i wybierzesz służbę, będziesz na właściwej drodze. Przecież i Jezus nie przyszedł do nas aby Mu służono, ale aby służyć.   Mk (10,45) Pokazał nam drogę – drogę służby, to ona zaprowadzi cię do prawdy o sobie samym, bo zamieszka w tobie Jezus. Dzięki Niemu odkryjesz   i zrozumiesz siebie, poznasz prawdę, a wtedy twoje życie nabierze sensu. Służąc bliźniemu, służysz Jezusowi   i wypełniasz Jego wolę. Chcąc mieć prawdziwe życie nie możesz służyć Bogu  i mamonie Łk (16,1-13). Służąc mamonie, czyli światu z jego ideałami – pędem do dobrobytu i sukcesu, stajesz się marionetką pociąganą za sznurki. Kukiełki nie mają w sobie życia, bo są sterowane przez równych sobie. Tylko Życie, które już nie zna śmierci może darować ci pełnię życia. „Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie.” J(11,25) Czy wierzysz w Jezusa i Jezusowi?

Z pism św. Franciszka

Testament (ciąg dalszy)

I chociaż jestem prosty i chory, to jednak zawsze chcę mieć kleryka, aby odmawiał mi oficjum, jak to zawarte jest w regule.

I wszyscy inni bracia zobowiązani są do takiego posłuszeństwa swym gwardianom i odmawiania oficjum zgodnie z regułą.

I gdyby znaleźli się tacy, którzy nie odmawialiby oficjum według reguły i chcieliby w jakiś sposób dokonywać zmian bądź nie byliby katolikami, to wszyscy bracia, gdziekolwiek są, pod posłuszeństwem są zobowiązani, gdziekolwiek spotkają któregoś z nich, doprowadzić [go] do najbliższego kustosza owego miejsca, gdzie go znaleźli.

I kustosz stanowczo jest zobowiązany pod posłuszeństwem strzec go mocno dniem i nocą niczym więźnia, tak, ażeby nie mógł być wyrwany z jego rąk, dopóki osobiście nie  przekaże go w ręce jego ministra.

I minister stanowczo jest zobowiązany, pod posłuszeństwem, do odesłania go przez takich braci, którzy by go strzegli dniem i nocą jak więźnia, dopóki nie przekażą go panu Ostii, który jest panem, obrońcą i poprawicielem całego braterstwa.

I bracia niech nie mówią: Ta jest inną regułą, ponieważ to ona jest pamiątką, upomnieniem, zachętą i moim testamentem, który ja, Franciszek, brat maluczki, sporządzam wam, braciom moim błogosławionym, po to, abyśmy lepiej po katolicku zachowywali regułę, którą przyrzekliśmy Panu.

I minister generalny, i wszyscy inni ministrowie, i kustosze pod posłuszeństwem zobowiązani są, aby w tych słowach [niczego] nie dodawać bądź ujmować.

I niech zawsze mają z sobą to pismo, obok reguły.

I na wszystkich kapitułach, które odbywają, kiedy odczytują regułę, niech i te słowa przytaczają.

I wszystkim moim braciom klerykom i laikom nakazuję stanowczo pod posłuszeństwem, aby nie wprowadzali wyjaśnień do reguły ani do tych słów, twierdząc: „Tak chcą, aby były rozumiane”.

Lecz jak Pan dał mi prosto i jasno mówić, i napisać regułę i te słowa, tak prosto i dosłownie rozumiejcie [je], i przez święte działanie zachowujcie aż do końca.

I ktokolwiek to zachowa, niech będzie w niebie napełniony błogosławieństwem Ojca najwyższego, a na ziemi błogosławieństwem Umiłowanego Syna Jego z Najświętszym Duchem Pocieszycielem i wszystkimi mocami niebios, i wszystkimi świętymi.

I ja, brat Franciszek, sługa wasz maluczki, jak tylko mogę, potwierdzam wam sercem i słowem to najświętsze błogosławieństwo.

Pytania do refleksji nad tekstem

Zastanów się, dlaczego święty Franciszek prosi, aby przy odczytywaniu reguły odczytać również Jego testament? Jakie obawy mogą towarzyszyć świętemu, gdy mówi o nie wprowadzaniu wyjaśnień ani do reguły, ani do testamentu.  Czy w swoich wypowiedziach, ocenach, zapatrywaniach jesteśmy krytyczni wobec siebie? Czy przypadkiem nie wpadamy w nadinterpretację czyiś słów dostosowując ich przekaz do własnych potrzeb? Czy jesteśmy odpowiedzialni za swoje słowa? Czy jesteśmy świadomi ich wielkiej roli w kształtowaniu postaw innych, szczególnie młodych ludzi.

Sprawdź swoją wiedzę (Kształtowanie eucharystycznego stylu życia)

Uzupełnij tekst podanymi wyrazami: chleba i wina (2x), Zbawiciel, życia duchowego, święceń, Chrystusowi, Boga, intencji, Msza święta, uniżenie się, pokorę, pragnienie, Komunii Świętej.

Głównym celebransem Eucharystii jest sam …………………….. . Natomiast kapłan, na mocy udzielonej mu władzy w sakramencie ………………….. ,  dokonuje w osobie Jezusa przeistoczenia ……………………………………..  w Najświętsze Ciało i Krew Pańską. Kapłan użycza ……………………..  swoich ust i swojego głosu. Regularne uczestnictwo katolika w Eucharystii jest ważne dla jego …………………………………. .  Centralnym wydarzeniem katolickiego świętowania niedzieli i święta nakazanego jest …………………………………. .  Obecność na niej obejmuje przede wszystkim posiadanie właściwej ……………………, która zawiera w sobie wolę uczczenia ……………………. .  W kontemplacji Chrystusa poruszają św. Franciszka dwie rzeczy:  ………………….  Jezusa, który chciał pozostać z nami pod postaciami …………………………………… , oraz polecenie, byśmy Go spożywali w …………………………………………………. . To uniżenie i zaproszenie do Uczty Eucharystycznej budzi w sercu świętego …………………… i …………………….. oddania się Jezusowi, życia w Nim i dla Niego.

Z życia wspólnoty.

5 czerwca  – poniedziałek to dzień szczególny dla naszej wspólnoty. Rozpoczniemy go mszą świętą o godz. 7.30 w kościele Bożego Ciała w intencji członków FZŚ i ich rodzin. Wieczorem o  19.00 zakończymy dzień mszą św. w kościele św. Michała w intencji pokoju w Ukrainie i nawrócenia Rosji. Po Eucharystii rozpoczynamy nocną adorację Pana Jezusa, która potrwa do godz. 9.00 następnego dnia. Zaprośmy na to spotkanie z Panem naszych znajomych, sąsiadów i przyjaciół. Do godziny 24 będziemy modlić się na różańcu, koronką do Bożego Miłosierdzia i Litanią do Najświętszego Serca Jezusa. O 24 suplikacją rozpoczniemy indywidualną adorację w ciszy.

W lipcu, sierpniu i wrześniu zawieszamy wydawanie gazetki „Franciszkanin Świecki”. Brat Adam prosi o modlitwę w intencji pieszej pielgrzymki do Ziemi Świętej.

Moja droga do Rzymu. Wspomnienia pielgrzyma.

Po wizycie u św. Antoniego w Padwie, podziękowaniu za chmury i deszcz kroki kieruję w stronę Asyżu. Tęsknię za św. Franciszkiem, za Jego gorliwością w dążeniu do Jezusa, a ponad wszystko za Jego miłością do Bożej Matki i samego Stwórcy. Przechodzę przez Adrię aby uczestniczyć w niedzielnej mszy św. Jestem blisko morza i noc na plaży zapowiada się pięknie. Jest ciepło. Fale spokojnie uderzają w piaszczysty brzeg. Zapada noc, a szum morza towarzyszy  wieczornej modlitwie.  Cudowny moment, gdy Pan Bóg kołysze do snu  posyłając na dobranoc migot  gwiazd  i spadające z nieba meteoryty. Błogi sen trwa jednak krótko. Około czwartej nad ranem budzi mnie silny wiatr niosący z plaży piasek. Błyskawice i pomruki piaskowej burzy stawiają mnie szybko na nogi. Wiatr wciska ziarenka piasku w oczy. Jest jeszcze ciemno kiedy pakuję plecak i szybko oddalam się od morza w stronę lądu.  Ze wschodem słońca powoli rośnie temperatura. W skwarze południowego  słońca wchodzę asfaltem do Rawenny. Uważając na szybko jadące auta wypijam resztkę bardzo ciepłej wody. Zimna byłaby tylko marzeniem gdyby nie „miłosierny Samarytanin”. Jadąca z przeciwka osobówka zwalnia, a jej kierowca wyciąga do mnie rękę z butelką zimnej wody. Chwała Panu, bo Rawenna to spore miasto bez potu nie do przejścia. W zabytkowej części miasta zaczepia mnie dobrze wyglądający mężczyzna, pokazuje reklamówkę i wyciąga rękę. Myślę sobie: „Nic ci nie dolega, jesteś dobrze odżywiony i ubrany, więc weź się do roboty.” Odpowiadam udając: „non kapito” i idę dalej. Po paru minutach natrafiam na duży kościół pod wezwaniem św. Franciszka i gdy zamierzam wejść do środka nagle pojawia się „mój znajomy sprzed paru minut”.  Wyciąga rękę pokazując reklamówkę z cukinią w środku. Nie mam wątpliwości co zrobiłby św. Franciszek. A teraz to nie ja tylko on daje mu „euraka” do ręki. Pokazuję wejście do kościoła i zapraszam nieznajomego na modlitwę. To moment mszy św. ze śpiewem: „Agnus Dei”. Jest mi lżej na sercu, kiedy wiem, że ze św. Franciszkiem mogę dawać i przyjmować Jezusa. Chwała Panu. Kto daje otrzymuje po stokroć więcej. To moja lekcja z Rawenny. Podziwiając krajobrazy Toskanii i Umbrii odczuwam klimat w jakim wzrastał św. Franciszek. Miejsca jak umbryjskie Narni przenoszą w daleką przeszłość. Tu czas się zatrzymał, a kamienie opowiadają historię. Opowieść o Biedaczynie z Asyżu snują lasy i pagórki,  w skałach wyciosane drogi, oliwkowe gaje i słodkie winogrona. Wrażliwa dusza znajduje tu odpowiedź na najważniejsze pytanie: Dla kogo żyje człowiek?    C d n